Gra (1968)

Jerzy Kawalerowicz u schyłku lat 60. zdecydował się na gruncie polskiego kina poruszyć kwestie, które do dziś są jednymi z najbardziej nurtujących w światowym kinie: seksualnej tożsamości i jej poszukiwania, ewoluujących ról kobiet i mężczyzn w relacji czy konieczności stałej pracy nad związkiem.

Kawalerowicz kręcił Grę z myślą o swojej żonie, aktorce Lucynie Winnickiej. Ich małżeństwo przeżywało wówczas kryzys. Początkowo scenariusz zatytułowany Sprawa pisała dla Kawalerowicza prozaiczka Ewa Szumańska, lecz Winnicka odrzuciła jej tekst, prawdopodobnie ze względu na to, że bohaterka Sprawy, choć tkwi w nieszczęśliwym małżeństwie i wyobraża sobie nawet zamordowanie męża, na końcu jednak nie potrafi mu się w żaden sposób przeciwstawić. Wówczas Kawalerowicz zdecydował się na realizację Gry, której scenariusz napisał wraz z Andrzejem Bianuszem. Bohaterka filmu w toku fabuły wyzwala się spod wpływu zaborczego męża (Gustaw Holoubek) i odzyskuje podmiotowość.

Są momenty w Grze, które sugerują generalne rozczarowanie postaci żony mężczyznami. Być może stoi za tym ciągłe poczucie zagrożenia, którego kobieta doświadcza w małżeństwie. Konsekwencją tego stanu jest jej cielesne zbliżenie z przyjaciółką (Anna Łubieńska), w której mieszkaniu robią przymiarkę materiału na sukienkę. Przyjaciółka w pewnym momencie się rozbiera, by na materiale na sukienkę nie robiły się zagięcia.

„Była naga, w ręku trzymała stanik. Była bardzo ładna. Patrzyła na nią ciekawie.

– Masz ładne piersi – …to śmieszne, ale zawsze podobają mi się ładne kobiece piersi… nawet więcej…

Przyjaciółka żartobliwie wysunęła pierś.

– Możesz sobie dotknąć… – i nagle zaniemówiła, bo nie spodziewała się tego, że ją nagle pocałuje w pierś.

– Zwariowałaś.

Kobiety popatrzyły na siebie niepewnie.

– Przyjemnie było?

– Głupio. – Przyjaciółka odwróciła się do niej plecami. (…)

– A wiesz, że to może być całkiem przyjemne. – Uśmiechnęła się domyślnie.

– On też kiedyś mnie o to pytał… czy mogłabym… Myślę, że tak… większość kobiet mogłoby…” (Bianusz, Kawalerowicz [1968], s. 31–32).

W scenopisie dialog ten został rozpisany na ujęcia w planie średnim i jedno półzbliżenie z jazdą kamery, gdy przyjaciółki patrzą na gazetę z horoskopem. Pojawiło się także ważne uzupełnienie dialogu głównej bohaterki, który teraz miał brzmieć: „On też mnie kiedyś pytał, czy mogłabym… zostać lesbijką” (Kawalerowicz, Laskowski [1968], s. 63). Z dzisiejszej perspektywy scena wypada dość niewinnie, ale wtedy była ewenementem. Krzysztof Tomasik pisze, że przez długi czas homoseksualność kojarzono głównie z marginesem społecznym, a na dodatek nieheteronormatywną orientację łączono prawie wyłącznie z mężczyznami. Lesbijki uważano za grupę tak małą, że często nie ujmowano jej nawet w statystykach, a samo określenie stosowano bardzo rzadko i „[z]darzało się to przede wszystkim w opisach tego, co działo się w miejscach zamkniętych: obozie koncentracyjnym, łagrze, więzieniu lub poprawczaku” (Tomasik 2018, s. 352).

Dlatego użyte w scenopisie Gry słowo „lesbijka” stanowi takie novum: odwołuje się do sytuacji współczesnej, codziennej i niezwiązanej z miejscem opresji.

Żona z Gry znajduje się w takim momencie życia, że jest gotowa zaryzykować, nie licząc się ze społeczną oceną. Byłaby prawdopodobnie gotowa na seks z kobietą, może nawet na związek, prawdopodobnie dlatego, że próbuje na nowo zdefiniować swoją tożsamość – nie tylko seksualną. „Tkwiący w Grze potencjał queerowy ujawnia się nie tylko w lesbijskich pragnieniach bohaterki, lecz także w jej oporze przeciwko hierarchiom i instytucjom stabilizującym normatywny porządek społeczny (jak małżeństwo) oraz w eksperymentalnych, otwartych formach nawiązywania przez nią relacji i sposobach budowania więzi” (Jagielski 2021, s. 176–178).

W polskim kinie było to prawdopodobnie pierwsze zasugerowanie lesbijskiej relacji i jeden z pierwszych wątków queerowych w ogóle. Pierwszy raz gej w polskim filmie pojawił się w etiudzie Romana Polańskiego Gdy spadają anioły (1959), choć Sebastian Jagielski jako osobę homoseksualną rozpoznaje również postać Jaremy z Pigułek dla Aurelii (1958) Stanisława Lenartowicza (Jagielski 2013, s. 257). Jakkolwiek umiejscowilibyśmy ten moment początkowy, już wkrótce powstały podwaliny pod schemat ironicznego przedstawiania homoseksualności, eksponujący zniewieścienie. Stereotyp ten zacznie na dobre wybrzmiewać w latach 70. Utrwalał on, że próby nieironicznego ukazania homoerotycznej relacji kończyły się fiaskiem. Na przykład gdy Andrzej Wajda usiłował w 1963 roku po raz pierwszy rozpocząć w Zespole „Kamera” produkcję Bram raju na podstawie powieści Jerzego Andrzejewskiego, Jerzy Toeplitz pisał wówczas w swojej recenzji na potrzeby Komisji Oceny Scenariuszy: „Czy nie obawia się reżyser ryzyka pokazywania uczuć, jakie żywi hrabia do Aleksego, miłości Jakuba i miłości Aleksego? Znam subtelność Wajdy, ale przecież film musi być przesycony męską miłością, bo inaczej go w ogóle nie będzie. A to przecież w warunkach pewnych ustalonych kanonów moralności, do których przywykło społeczeństwo, też przedstawia pewne ryzyko” (KOS 1963). Scenariusz zatrzymano, a Wajda zrealizował Bramy raju dopiero cztery lata później w Jugosławii.

Kawalerowicz nakręcił scenę pocałunku piersi przyjaciółki, mimo iż musiał zdawać sobie sprawę, że zachowanie jej w filmie będzie bardzo trudne. Ostatecznie został zmuszony do usunięcia najistotniejszych momentów tej sekwencji – w ekranowej wersji filmu nie ma więc pocałunku w pierś ani kwestii, w której pada słowo „lesbijka”.

By jednak uratować tę scenę nawet w tak okrojonej formie, reżyser zdecydował się na zabieg interesujący i wpisujący się w aurę Gry: w miejscu cięć pozostawił postsynchrony (słychać więc zawstydzenie i nerwowy śmiech przyjaciółki, gdy zostaje pocałowana), a wycięte ujęcia zastąpił przebitkami oczu męża, które karcąco patrzą na poczynania żony.

Patrząc na ingerencję w tę scenę miłosną, chciałoby się powiedzieć: to musiało się tak skończyć. Już bowiem na etapie akceptowania scenariusza Gry szef kinematografii Tadeusz Zaorski wysłał tekst do recenzji członkowi KC, Stefanowi Olszowskiemu. Otrzymał od niego krótką odpowiedź: „Nadaje się do realizacji bez istotniejszych poprawek z ewentualnym usunięciem lub złagodzeniem wątku miłości lesbijskiej” (Olszowski 1968). Podczas kolaudacji filmu sprawa oczywiście wróciła. Kierownik Wydziału Kultury KC Wincenty Kraśko mówił: „Kawalerowicz nie przekracza granicy dobrego smaku, ale jeśli chodzi o scenę pomiędzy dwiema kobietami, to jednak warto się zastanowić, czy tej sceny nie stuszować” (Kolaudacja 1968, k. 8).

Marta Fik szczegółowo omawia uwagi GUKPPiW wobec Gry, korzystając z dokumentów cenzorskich zgromadzonych w Archiwum Akt Nowych: „Nie można nie zwrócić uwagi na odbiór tego filmu w środowisku robotniczym, które może wyciągnąć wnioski, że inteligencja nic nie robi, żyje w doskonałych warunkach materialnych, a nadmiar czasu i pieniędzy sprzyja kształtowaniu się określonej moralności. Film może wpływać na powstawanie nastrojów antyinteligenckich. Zdaniem Departamentu Widowisk GUKPPiW wymowa ideowo-polityczna jest sprzeczna z naszymi założeniami wychowawczymi” (Fik 1995, s. 129). Dotarłem do innego pisma, sygnowanego przez dyrektora Departamentu Widowisk GUKPPiW Henryka Olszewskiego, w którym autor wyliczał wszystko skrupulatnie: „W filmie są liczne drażliwe, a nawet wulgarne sceny erotyczne, aż pięć stosunków seksualnych, w tym jeden w samochodzie, a ponadto scena sugerująca miłość lesbijską, nagi mężczyzna itp. Niektóre sceny erotyczne (…) spełniają rolę zbędnych »ornamentów« prowadzących do przesycenia filmu erotyzmem” (Olszewski 1969).

Olszewski zdawał sobie sprawę, że żadne poprawki nie zmienią wymowy filmu Kawalerowicza, ale nie pozostawiał wątpliwości, iż złagodzenie niektórych scen jest warunkiem rozpowszechniania Gry. Znamienny, pomarcowy moment, w którym cenzurowano film, każe jednak zwrócić uwagę na jeszcze jedną zależność: osławiony Ryszard Gontarz, który publikował w tamtym czasie oszczercze teksty zgodne z linią rządu, nie cofał się przed ujawnianiem czyjejś homoseksualnej orientacji, by go skompromitować. W takiej atmosferze ocalenie pełnej wersji sceny stało się zupełnie niemożliwe.

 

Bibliografia

Bianusz A., Kawalerowicz J., Gra, scenariusz [1968], zbiory FINA, sygn. F-34914.

Fik M., Z archiwum Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk (6). Październik – grudzień 1968, „Kwartalnik Filmowy” 1995, nr 11.

Jagielski S., Maskarady męskości. Pragnienie homospołeczne w polskim kinie fabularnym, Universitas, 2013.

Jagielski S., Przerwane emancypacje. Polityka ekscesu w kinie polskim lat 1968–1982, Universitas, 2021.

Kawalerowicz J., Laskowski J., Gra, scenopis [1968], zbiory FINA, sygn. S-6056.

[Komisja Kolaudacyjna], [Kolaudacja] Protokół z posiedzenia Komisji Kolaudacyjnej z 2 listopada 1968 roku, zbiory FINA, sygn. A-329, poz. 11.

[KOS], Protokół posiedzenia Komisji Ocen Scenariuszy z 7 czerwca 1963 roku, zbiory FINA, sygn. A-214, poz. 344.

Notatka Stefana Olszowskiego do Tadeusza Zaorskiego z 5 lutego 1968 roku, zbiory FINA.

Olszewski H., Uwagi i propozycje do filmu „Gra” Jerzego Kawalerowicza [1969], zbiory FINA.

Tomasik K., Gejerel. Mniejszości seksualne w PRL-u, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2018.

 

Gra

Polska 1968, 91’

reż. Jerzy Kawalerowicz, scen. Andrzej Bianusz, Jerzy Kawalerowicz, zdj. Jan Laskowski, muz. Adam Sławiński, prod. Zespół Filmowy „Kadr”, wyst. Lucyna Winnicka, Gustaw Holoubek, Anna Łubieńska, Jan Machulski

 

Bezpłatne pokazy „Gry” w ramach cyklu „Drogi do wolności” odbędą się w dniach 5 lipca i 5 października 2023 w kinie Popiół i diament we wrocławskim Muzeum Pana Tadeusza.

Komentuj