Cichy boom na Azję

Autorzy wydanej pod egidą Festiwalu Filmowego Pięć Smaków książki niejednokrotnie omawiają dzieła mało znane i trudno dostępne poza obiegiem festiwalowym, ich teksty charakteryzuje więc insiderska perspektywa. Prekursorski charakter przedsięwzięcia dostrzegany jest również za granicą, dlatego w "Cichej eksplozji" znalazło się kilka oryginalnych, tłumaczonych tekstów uznanych zagranicznych autorów.

Jak zauważa Bogna Konior w swoim eseju pt. Kolonizatorzy zawsze górą?, geopolityczne pojęcie Azji Południowo-Wschodniej to pomysł Zachodu na wspólną nazwę dla regionu szalenie zróżnicowanego pod względem kulturowym, religijnym, językowym, etnicznym i historycznym.

Eurocentryczna kategoryzacja to także choroba badaczy kina, wciąż szukających porównań do ustalonego na Zachodzie kanonu, wpływów uznanych tutaj reżyserów, intertekstualnych odwołań do „naszych” dzieł filmowych i literackich.

Jakoś jednak muszą uporządkować przedmiot swych rozważań. W historii myśli filmowej (niekoniecznie tej dawnej) podważano już zarówno zasadność teorii autorskich, jak i koncept kinematografii narodowych, za anachroniczną uznano sztywną kategoryzację gatunkową, a jako reguła niezadowalające jest także przyjęcie po prostu perspektywy chronologicznej. Co zatem zrobić, jeśli wszystkie reguły zawodzą, a przedmiot opisu, czyli najnowsze kino Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej, jest tak ogromny i różnorodny?

Autorzy redagowanej przez Jagodę Murczyńską monografii łączą wiele rozmaitych perspektyw nie tyle w obrębie poszczególnych tekstów, ile w skali całej książki, by pokazać, jak zróżnicowane może być zarówno kino, jak i pisanie o nim. Bardziej tradycyjne podejście do jego badania, stawiające na syntezę i chronologię jako narzędzia do opisu kilku azjatyckich kinematografii, sąsiaduje tu z elementami modnej obecnie nowej historii kina, a nawet z napisanym w swobodnym, potoczystym stylu esejem. Autorzy osadzają swe rozważania w kontekstach kulturoznawczych, folklorystycznych, politycznych czy historycznych, jako znawcy poszczególnych kinematografii, krajów, regionów i kręgów kulturowych.

DSC_0943

Choć portret kultowego już Siona Sono sąsiaduje tutaj z artykułem o twórczości wschodzącej gwiazdy (birmańskiego? tajwańskiego?) kina, Midiego Z, zaś szkice historyczne umieszczono obok tekstów próbujących uchwycić najświeższe zjawiska, nie znaczy to, że książka jest chaotyczna bądź nieprzemyślana. Wprost przeciwnie: heterogeniczność jest jej podstawowym założeniem, któremu redaktorka tomu oraz autorzy pozostają wierni. Wydaje się wręcz, że właśnie różnorodność była głównym kluczem w doborze tekstów i pozostaje najlepszym kryterium oceny książki. Dzięki temu każdy rozdział jest niepowtarzalny i osobny, tak jak odrębny  i wyjątkowy jest każdy z krajów i regionów wrzucanych do worka z etykietą „Azji Południowo-Wschodniej”.

Przeczytamy zatem w Cichej eksplozji o raczkującym kinie birmańskim i malezyjskiej nowej fali, o zakorzenionych w folklorze tajskich horrorach i indonezyjskich „akcyjniakach”, lecz także o bardziej uznanych na arenie międzynarodowej i znacznie lepiej opisanych kinematografiach Japonii, Korei Południowej czy Hongkongu. Jeśli jednak autorzy podejmują się pisania o tych ostatnich, przecierają ścieżki nietknięte dotąd filmoznawczą stopą w Polsce, a nawet na świecie, jak Jasper Sharp swym pionierskim tekstem o obecności i roli kobiet w przemyśle filmowym Japonii.

Autorzy wydanej pod egidą Festiwalu Filmowego Pięć Smaków książki niejednokrotnie omawiają dzieła mało znane i trudno dostępne poza obiegiem festiwalowym, ich teksty charakteryzuje więc insiderska perspektywa. Prekursorski charakter przedsięwzięcia dostrzegany jest również za granicą, dlatego w Cichej eksplozji znalazło się kilka oryginalnych, tłumaczonych tekstów uznanych zagranicznych autorów. Karen Fang, specjalistka od kina hongkońskiego, opisuje w swoim artykule jedną z sekcji IX edycji imprezy. Jest on w równej mierze zarysem fenomenu niedawnego odrodzenia się zahibernowanego na długo gatunku wuxia, co pochwałą Pięciu Smaków i roli festiwalu w edukacji na temat azjatyckich kinematografii oraz ich popularyzacji w tej części Europy.

Wyrażona na początku recenzji wątpliwość co do zasadności używania terminu „Azja Południowo-Wschodnia” w omawianej książce pojawia się dopiero na końcu. Przywołany już esej Bogny Konior stanowi trafne zwieńczenie tej niejednorodnej publikacji, zachęcając do renegocjacji granic: narodowych, estetycznych, gatunkowych i myślowych. Do próby rezygnacji ze schematów i podziałów na to, co popularne, a co artystyczne; co dobre, a co złe; wreszcie: co azjatyckie, a co nie. Tak w obrębie samych dzieł, jak i refleksji nad nimi. Oby dzięki tej książce w Polsce nastąpiła głośna eksplozja popularności filmów azjatyckich a projekty twórców Pięciu Smaków były kontynuowane w przyszłości.

 

Cicha eksplozja. Nowe kino Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej

Jagoda Murczyńska (red.)

Korporacja Ha!art i Fundacja Sztuki Arteria, Kraków–Warszawa 2016

Komentuj