Trzy billboardy za Ebbing, Missouri

Droga prowadząca do Ebbing w stanie Missouri nie jest usłana billboardami radośnie witającymi przyjezdnych na amerykańskiej prowincji. Czarne napisy na czerwonym tle dosadnie informują za to o brutalnym gwałcie, nieujętych sprawcach i bezradności lokalnej policji.

Strzeżcie się, bo w Ebbing zbrodniarze czują się bezkarni, stróże prawa są nieudolni, a jedyne, co pozostaje, to wymierzenie sprawiedliwości na własną rękę. Przez to jesteśmy nie tylko kowalami swojego losu, ale także – jak sugeruje w Trzech billboardach za Ebbing, Missouri Martin McDonagh – rzeźbiarzami swej udręki.

Dręczona nieprzepracowaną żałobą po stracie ukochanej córki, bezkompromisowa Mildred (Frances McDormand) postanawia bez względu na wszystko dorwać sprawcę, który zhańbił i zamordował jej dziecko.

Bohaterka, dopuszczając się przemocy i destabilizując życie w Ebbing, karze wszystkich, którzy stają jej na drodze do osiągnięcia celu. Działa zgodnie z wewnętrznym prawem kija i pięści, panującym w miasteczku od pokoleń – miejscu skażonym uprzedzeniami, nietolerancją, rasizmem, seksizmem i homofobią (mającymi swoje źródło w historii Południa Stanów Zjednoczonych, gdzie w przeszłości kwitło niewolnictwo i rozwijała się działalność Ku Klux Klanu).

Ebbing przywodzi na myśl świat przedstawiony w filmach braci Coen, takich jak Fargo (1996) czy To nie jest kraj dla starych ludzi (2007). Stawiasz się – wylatujesz przez okno pobity uprzednio do nieprzytomności; planujesz ukarać władze za opieszałość – podpalasz posterunek policji; domagasz się respektowania swoich praw – nie szczędzisz adwersarzowi wulgaryzmów. Akty agresji dotykają w Ebbing każdego. Dokonują ich nie tylko zwykli obywatele, ale też stróże prawa, a kara za nie spotyka nielicznych. Co szokujące, główna bohaterka nie oszczędza nawet dzieci, rozdając kopniaki lokalnym licealistom, którzy ośmielają się krytykować jej bezwzględne postępowanie i skazują jej syna Robbiego na ostracyzm. Pozbawiona wszelkich skrupułów Mildred – uosabiająca amerykański mit samotnego mściciela – nie tylko domaga się triumfu sprawiedliwości, lecz przede wszystkim pragnie uwolnić się od nękającego ją i wpędzającego w depresję poczucia winy za śmierć córki.

Nonkonformistyczna Mildred kreuje tym samym mało popularny w kulturze wzorzec krzywdzącej matki (przypominającej bohaterkę z horroru Babadook [2014, J. Kent]) – zbyt dumnej, by przyznać się do popełnionych błędów, mściwej, porywczej, wulgarnej, podnoszącej rękę na dzieci, wymierzającej surowe kary, niezdolnej do okazywania czułości, posługującej się językiem, który burzy, a nie buduje porozumienie z najbliższymi.

McDonagh nie zatrzymuje się na powierzchniowym opisie postaci, ale też nigdy w sposób bezpośredni nie tłumaczy jej zachowania pogłębiającą się depresją. Czyni to za pomocą subtelnych zbliżeń na twarz bohaterki, której spojrzenie wypełnia przeważnie bezkresna pustka.

Celem reżysera nie jest więc wyłącznie epatowanie przemocą. Hiperbolizowana brutalność bohaterów (widoczna w czynach nie tylko Mildred, lecz również oficera Dixona, zdeklarowanego rasisty i homofoba zaciekle broniącego ideałów dawnego Południa) jest tylko środkiem – kieruje uwagę widza w stronę istoty poruszanych w filmie problemów. Trzy billboardy… urastają bowiem do rangi uniwersalnej opowieści o potrzebie przebaczenia i źródłach depresji, mającej tu różne oblicza – nieszczęśliwej matki zmagającej się ze stratą ukochanej córki, ojca i męża kapitulującego przed śmiertelną chorobą (szeryf Willoughby) czy trawionego samotnością oficera Dixona.

Zemsta to rodzaj ataku na samego siebie – podpowiada reżyser, zwracając uwagę, że upragnione przez Mildred ukojenie nie nadejdzie wraz z realizacją wendety.

Katharsis przynieść może tylko przebaczenie, które w Trzech billboardach… staje się doświadczeniem łączącym protagonistkę z innymi bohaterami.

Jesteśmy wielcy nie tylko wtedy, gdy dokonujemy śmiałych czynów – wypowiadając na trzech billboardach walkę systemowi i ukrywając udręczone depresją „ja” pod pancerzem agresji, ale także wówczas, gdy stać nas na przyznanie się do popełnionych błędów i okazanie słabości. Przemoc i uczucia, które odcinają nas od innych i fałszują obraz rzeczywistości, nie są sprzymierzeńcami na drodze do Ebbing. Drodze – jak podpowiada McDonagh –  prowadzącej do przebaczenia. Możliwego do uzyskania nawet tu.

Trzy billboardy za Ebbing, Missouri
Three Billboards Outside Ebbing, Missouri
USA 2017, 115’
reż. i scen. Martin McDonagh, zdj. Ben Davis, muz. Carter Burwell, prod. Fox Search Light Pictures, wyst. Frances McDormand, Woody Harrelson, Sam Rockwell, John Hawkes, Lucas Hedges, Abbie Cornish, Peter Dinklage
Artykuły tego samego autora

Komentuj