Śpiewające korpoludki. „Korporacja”

Johnnie To zdobył uznanie jako żongler gatunkami, autor kina rozrywkowego. Nie inaczej jest z "Korporacją" – to zabawna komedia romantyczna i efektowny musical. Można także spojrzeć na jego dzieło jako na oryginalny wgląd w świat chińskiego biznesu, ale też satyryczną obserwację młodego pokolenia Hongkończyków, których życie prywatne i zawodowe zlewa się w jedno.

Tegoroczny sukces filmu Big Short (2015, A. McKay) pokazał, że ogólnoświatowy kryzys na rynkach finansowych z 2008 roku domaga się przepracowania i opisania. Stał się on bowiem elementem zbiorowej świadomości ludzi na całym niemal świecie, swoistym pokoleniowym doświadczeniem na globalną skalę. Hongkoński twórca Johnnie To proponuje zupełnie inne podejście do tego tematu niż Adam McKay czy J.C. Chandor (Chciwość, 2011). Adaptacja sztuki Sylvii Chang Design for Living pokazuje próby przewidzenia kryzysu przez hongkońskich rekinów finansjery, lecz przede wszystkim skupia się na analizie zawodowych postaw nowoczesnych, zamożnych Chińczyków, przygląda się etosowi pracy i warunkom, w jakich młodzi ludzie budują swoje kariery.

Film To jest musicalową komedią. Jak zauważa Justin Chang, krytyk z „Variety”, dla widzów nieznających języka kantońskiego i mandaryńskiego teksty piosenek, nawet opatrzone w pełni profesjonalnym tłumaczeniem, pozostają nie do końca zrozumiałe, choć przy odrobinie wysiłku można z nich wyczytać humorystyczny przekaz filmu (vide piosenka pozwalająca zapamiętać preferencje członków zarządu odnośnie do porannej kawy). Obok regionalnej, hongkońskiej tematyki Korporacja porusza bowiem także problemy ponadnarodowe. Nawet jednak te pierwsze mogą dostarczyć satysfakcji uważnym widzom – Johnnie (!) To ironizuje choćby na temat anglojęzycznych imion Hongkończyków jako istotnego elementu przynależności do zamożnej klasy średniej.

Akcja filmu rozgrywa się w przeddzień ogłoszenia bankructwa przez Lehman Brothers, dla tytułowej firmy w czasie finalizacji wielkiego kontraktu mogącego zaważyć na jej przyszłości. Całe zamieszanie obserwujemy z perspektywy młodego, zdolnego stażysty, Li Xianga, który właśnie rozpoczyna pracę jako asystent członka zarządu. Bohater jest bystry i pracowity, dzięki czemu szybko zaskarbia sobie sympatię dyrektorki generalnej Zhang Wei i zostają mu powierzane poważniejsze zadania. Nie może on jednak nie dostrzec, że jego koleżanka, Sophie, która rozpoczęła staż w tym samym dniu, cieszy się pewnymi przywilejami i wykazuje kompetencjami nieprzystającymi do statusu stażystki. O tym, iż dziewczyna jest córką prezesa, wie tylko jej przełożona, ale nawet ona nie zna całej prawdy o zadaniach powierzonych Sophie.

Johnnie To z ironią pokazuje młodzież zapatrzoną w ekrany smartfonów, niedostrzegającą ludzi obok siebie i karnie stojącą w kolejkach do wind dla szeregowych pracowników. Na tym tle wyróżnia się Xiang. Chłopak od pierwszego dnia stara się o podróż windą dla VIP-ów. Ominięcie hierarchicznej drabiny korporacji wymaga jednak od niego wytężonej pracy i czegoś ponadto – nieszablonowego myślenia oraz, wbrew pozorom, ludzkich odruchów. Spojrzenie reżysera i scenarzystki na współczesny świat wielkiego biznesu jest więc w gruncie rzeczy romantyczne: to jednostki wybitne, postępujące w zgodzie z regułami fair play zostają słusznie wynagrodzone za taką postawę.

Bodaj największym atutem Korporacji jest strona wizualna. Siedzibę firmy zaaranżowano z niezwykłym rozmachem, godnym przedstawień grupy Cirque du Soleil – film świetnie prezentuje się na dużym ekranie i w 3D. Modułowa, ażurowa scenografia umożliwia podglądanie pomieszczeń na drugim i trzecim planie. Dominują stonowane, chłodne barwy, nadające wrażenie zarazem sterylności i elegancji. Kamera zgrabnie porusza się w tej przestrzeni, krążąc między bohaterami, wcielającymi się w rozmaite (czasem podwójne) role, zagląda do poszczególnych gabinetów, w których odbywają się negocjacje, flirty lub knowania – słowem, rozgrywki między wielkimi graczami.

W centralnej części budynku korporacji znajduje się ogromny zegar: czy przypomina, że czas to pieniądz, odmierza godziny pozostałe do finansowej katastrofy, a może odlicza prędko mijające dni, przeciekające zapracowanym salarymanom przez palce? Widzimy ich, jak jedzą, śpią, a nawet zażywają rozrywki w pracy, gdyż dzięki wspomnianej przejrzystej i teatralnej scenografii odnosimy wrażenie, że metro, restauracje, bary i mieszkania bohaterów znajdują się wewnątrz siedziby przedsiębiorstwa.

Johnnie To zdobył uznanie jako żongler gatunkami, autor kina rozrywkowego. Nie inaczej jest z Korporacją – to zabawna komedia romantyczna i efektowny musical. Można także spojrzeć na jego dzieło jako na oryginalny wgląd w świat chińskiego biznesu, ale też satyryczną obserwację młodego pokolenia Hongkończyków, których życie prywatne i zawodowe zlewa się w jedno.

Korporacja (Hua li shang ban zu)

Chiny, Hongkong 2015, 119’

reż. Johnnie To, scen. Sylvia Chang, zdj. Cheng Siu-keung, wyst.: Tang Wei, Wang Ziyi, Sylvia Chang, Chow Yun-fat

 

Komentuj