Miasto psów

Kalkuta to jedna z najgęściej zaludnionych metropolii świata. Miasto zamieszkiwane jest przez około 15 milionów ludzi, stłoczonych wśród osnutych smogiem zabudowań. Pomiędzy nimi żyją tu również inni rezydenci: figlarne małpki, wypasane na ulicach kozy, żerujące na resztkach jedzenia szczury, a także wyrzucone na margines społeczeństwa psy. Psy głodne, chore. Psy wyjące do księżyca i wyciem uskarżające się na zaropiałe łapy. Tak właśnie Jesse Alk filmuje swoich psich bohaterów na ulicach indyjskiego miasta – przez pryzmat życia bezdomnych czworonogów.

Reżyser Miasta psów nie skupia się jednak wyłącznie na pieskich sprawach. Narracja podąża tropem czwórki bohaterów, których drogi życiowe skrzyżowały się z psimi wyrzutkami. Subrata, jednorazowa gwiazda telewizyjnego show, to ekscentryczny starszy pan poświęcający swój wolny czas na dokarmianie oraz leczenie psów. Są też dwie kobiety – Kajal i Milly – które dzieli pochodzenie i status społeczny, lecz łączy sprawa osobliwego przytułku dla bezdomnych zwierząt. Wreszcie Pinku – artysta plastyk marzący w mroku swojej pracowni o sukcesie zawodowym, który pozwoliłby mu stworzyć miejsce schronienia dla psich pariasów. Tymczasem wspiera bezdomne kundle i rzeźbi w drewnie sukę karmiącą nowo narodzone szczeniaki. Dwie kobiety oraz dwóch mężczyzn. Wszyscy oni, podobnie jak ich czworonożni przyjaciele, funkcjonują poza głównym nurtem życia. Biedni, ale szczęśliwi, że mogą pomóc tym, którzy znajdują się jeszcze niżej w hierarchii miejskiej dżungli.

Miasto psów balansuje między tymi czterema historiami, dając świadectwo specyficznego statusu udomowionych zwierząt w Indiach. Są takie gatunki (krowy czy małpy), które stanowią religijnie usankcjonowaną świętość, inne jednak pozostawiono samym sobie.

Jeszcze do niedawna psy były nietykalne, lecz reżyser dostrzega znaczącą zmianę: część wzbogacającej się ludności, która anektuje kolejne przestrzenie miasta, coraz częściej podnosi rękę na wałęsające się psy. Zabijane są nawet szczeniaki. To, czego nie ochroniła religia, może więc zgładzić bezlitosna władza pieniądza. Być może dlatego właśnie w obronie psich pariasów stają przeważnie ludzie biedni.

Miasta psów z pewnością nie można zaklasyfikować jako kolejnego sztampowego dokumentu obserwacyjnego o biedzie i wykluczeniu. Zwłaszcza że reżyser wybrał na bohaterów postaci barwne, o szczególnym rysie osobowości. To ludzie świadomi własnej autonomii i życiowej misji, cechujący się poczuciem humoru, które ratuje ich przed popadnięciem w rozpacz. Ekspresja Subraty, Kajal, Milly i Pinku nadaje filmowi rytm i dostarcza wyrazistych komentarzy na temat patologii życia społecznego w Indiach (najbardziej radykalnie wypowiada się Milly, prowadząca na własnej posesji schronisko – jej działalność jest torpedowana przez lokalnego polityka). Jednak nie wszystkie wypowiedzi odnoszą się wprost do aktualnej polityki. W pewnym momencie Subrata zasiada za przykurzoną klawiaturą swojego syntezatora i intonuje kontrkulturową piosenkę, w której pojawia się lejtmotyw: „good for nothing”. To hymn nędzarza, który gardzi pieniędzmi. Jesse Alk podchwycił melodię protest songu, montując na wzór wideoklipu obrazy śpiewającego Subraty z ujęciami przedmieść Kalkuty. W jednym z muzycznych pasaży gościnny udział wyszczekuje nawet jeden z psich statystów.

To muzyczne poruszenie odzwierciedla także zamierzenie reżysera, aby psi temat pokazać choć trochę „z punktu widzenia psów”.

Tematem filmu jest w gruncie rzeczy relacja człowieka oraz zwierzęcia, ale nocne ujęcia miasta oddają przestrzeń tylko i wyłącznie psom: ich snuciu się w zaułkach, ich komunikacji, ich życiu społecznemu. Kamera ustawiona blisko trotuaru zbliża się do poziomu wzroku czworonogów.

Nocne sceny przypominają, że indyjskie psy nie są zwierzętami zupełnie udomowionymi. Indog (od Indian native dog) to szczególny typ psa, który kształtował się tu przez tysiąclecia. Półdzikie zwierzęta przystosowały się do klimatu, dostępnego pożywienia, ale gorzej radzą sobie z zanieczyszczeniem środowiska i niebezpieczeństwami ruchu drogowego. Jesse Alk pokazuję garstkę mieszkańców Kalkuty, którzy pamiętają, że za zmiany wywołane przez człowieka jedynie człowiek może wziąć odpowiedzialność.

 

Miasto psów
Pariah Dog
USA, Indie 2019, 77’
reż. i zdj. Jesse Alk, scen. Jesse Alk, Koustav Sinha, muz. Petr Ostrouchov, prod. Jesse Alk, wyst. Subrata Das, Malika „Milly” Sarkar, Kajal Harder, Pinaki „Pinku” Dasgupta

Komentuj