W „Nie patrz w górę”, apokaliptycznej satyrze Adama McKaya z 2021 roku, Leonardo DiCaprio gra poważnego naukowca, który stara się unaocznić światu zagrożenie związane z pędzącą ku Ziemi kometą. Rola ta rymuje się z pozafilmową personą DiCaprio. Aktor bowiem od 25 lat jest niestrudzonym aktywistą klimatycznym, konsekwentnie przekuwającym swój kapitał medialny w walkę o ocalenie planety. Nie on jeden zresztą, by wspomnieć choćby Jane Fondę, Joaquina Phoenixa czy Marka Ruffalo. Celebryci-ekoaktywiści kształtują to, jak powinniśmy myśleć i mówić o zmianach klimatycznych, reagować na nie i przeciwdziałać im, a przede wszystkim toczą bój o lepszą politykę klimatyczną. Jakie praktyki podejmują i w jakich okolicznościach rozpoczął się ich aktywizm?
Słoń nie był tytułem powszechnie wyczekiwanym czy szeroko anonsowanym. A jednak jest to film, na który długo czekaliśmy, lecz najwyraźniej o tym zapomnieliśmy – być może czujność uśpiło zwątpienie, że takowy w końcu się zjawi. Debiutujący podczas wakacyjnych festiwali oraz w gdyńskim Konkursie Filmów Mikrobudżetowych, pełnometrażowy debiut Kamila Krawczyckiego dla wielu stanie się najważniejszym polskim filmem roku. Przywraca on bowiem wiarę, że inne polskie kino queerowe jest możliwe – afirmatywne, ale nie cukierkowe; o uczuciu, a nie o zakazanym uczuciu; o odkrywaniu siebie zamiast toczenia walki z samym sobą; bez martyrologii i pokutnego nastroju.
W jednym z odcinków Moich drogich przyjaciół grana przez Youn postać, wplątawszy się w miłosny trójkąt, z pretensją odpowiada swojej sympatii: „Czyli wy macie główne role, a ja mam być aktorką drugoplanową?”. Pięć lat później to za rolę drugoplanową Youn Yuh-jung jako pierwsza Koreanka zdobędzie Oscara i zapozuje z nim ubrana w narzuconej na wieczorową suknię bomberce, niemal identycznej jak kurtka noszona we wspomnianej scenie. Nagrodzona kreacja jowialnej babci Soon-ja w Minari zapewne zdominuje emploi Koreanki. Jednakowoż, choć często gra ona strażniczki ogniska domowego, nierzadko wcielała się też w mścicielki i podpalaczki rodzinnego porządku. Żywiołem Youn wydaje się zatem ogień – niezależnie, czy jej bohaterkom patronuje Hestia czy Nemezis.
Chłopcy z paczki to swoiste kino dziedzictwa – dumne odkrywanie przed nowym pokoleniem queerowego DNA oraz ilustracja wielkomiejskiego życia codziennego gejów końca lat 60. Świeże spojrzenie na sztukę Crawleya polega więc na wiernym jej zaprezentowaniu, nie sprowadzającym się jednak tylko do estetyki retro. Ryan Murphy wraz z reżyserem Johnem Mantello przede wszystkim zdają się pytać: jak zmienił się świat, co udało się osiągnąć, a co wciąż jest do zrobienia?
Mrs. America nie jest laurką dla feministek. Koncentruje się na niepowodzeniach drugiej fali ruchu, akcentuje jego wewnętrzne zróżnicowanie i niestabilną strukturę, proponując jednocześnie jedną z najbardziej wnikliwych ekranowych analiz społecznych lat 70. Serial konfrontuje feministki nie z typowymi ich przeciwnikami, jakimi byli tradycjonalistyczni mężczyźni u władzy, ale z nieoczywistym wcieleniem patriarchatu – konserwatywnymi kobietami.
W 2017 roku Studio Munka ogłosiło pilotażową wersję programu dla młodych twórców „60 Minut”, a dwa lata później w jego ramach powstała pierwsza para filmów: „Supernova” Bartosza Kruhlika i „Eastern” Piotra Adamskiego. Oba dzieła trwają – wbrew tytułowi projektu – 78 minut, bezpardonowo bawią się gatunkowymi konwencjami, pozwalającymi im na trafny i nieoczywisty portret współczesności, a przede wszystkim objawiają dwóch znakomitych debiutantów. Dzieci „60 Minut” wkroczyły na salę balową polskiego kina niczym Kopciuszek i Jezebel w jednym. „Supernova” otrzymała nagrodę za najlepszy debiut na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, jednak dla równie fascynującego filmu Adamskiego zabrakło miejsca w konkursowej dziewiętnastce. Nie zmienia to faktu, że „Eastern” należy do ścisłej czołówki najciekawszych rodzimych produkcji ostatniego roku.
Amerykanin w Paryżu, współwłaściciel muzycznego klubu, kompozytor i lider jazzowego zespołu zabiegający o kontrakt płytowy – Elliot Udo (André Holland) to na pozór typowy bohater dla Damiena Chazelle’a, którego nazwiskiem reklamowany jest „The Eddy”. Serialowi znacznie jednak bliżej do wyczulonego na problemy społeczne wielokulturowego kina Francji niż do wcześniejszych projektów twórcy „Whiplash”.
W życiu do wszystkiego doszedł sam, a jego biografia to wzorcowy przykład spełnionego american dream, zgodnie z którym ciężką pracę dopełnia łut szczęścia. Na ekranie często kreował postaci uwikłane w moralny konflikt i rozbitków, którzy ¬– grając niekiedy wbrew zasadom – muszą odbić się od dna, wypłynąć na powierzchnię, przeżyć i wspiąć się na szczyt. Jego bohaterowie to walczący do końca, energiczni, niezłomni twardziele. Kirk Douglas, senior wśród gwiazd kina, także nie daje za wygraną i 9 grudnia tego roku świętuje setne urodziny.
Siedem lat po błyskotliwym debiucie, rozgrywającym się w osiemnastowiecznej Galicji „Daas”, Adrian Panek ponownie osadził fabułę w przeszłości, tym razem w roku 1945. I choć oswobodzenie więźniów obozów koncentracyjnych oraz powojenna trauma należą do tematów podejmowanych przez polskie kino od dziesięcioleci, to reżyser „Wilkołaka” swoim dziełem zdaje się mówić: „opowiem inną przygodę dziwniejszą”.
To właśnie charakteryzująca twórczość Ramsay skłonność do empatii i poetyzacji uczuć protagonistów rozsadza gatunkową ramę. Jakkolwiek dla otoczenia Joe to maszyna do zabijania, od której wymaga się jedynie skuteczności, my mamy szansę przyjrzeć się jego drugiemu, melancholijnemu obliczu.
Zespolenie ludzkiego i nieludzkiego więzami technologii kieruje posthumanizm w stronę transhumanizmu. Dyskurs ten opiera się na założeniu, że człowiek jako gatunek dzięki scaleniu z techniką osiągnie wyższy stopień rozwoju zarówno w zakresie duchowym, jak i fizycznym, a w dalszej perspektywie także nieśmiertelność.
Nim twarz Andy’ego Serkisa miała szansę zyskać szeroką rozpoznawalność, zdążyła stopić się z siatką cyfrowych charakteryzacji znamionujących jego ikoniczne role. Dlatego też jako aktor z krwi i kości często umyka on zainteresowaniu widzów oraz krytyków. Ojciec chrzestny postaci kreowanych przy wsparciu motion capture – i wciąż bezsprzeczny lider w tej dziedzinie – postrzegany jest najczęściej przez pryzmat efektów specjalnych. Kto zatem kryje się pod wirtualną powłoką?
„Aquarius” urasta do rangi pieśni o amazonce, która nie chciała się poddać i broniła swojego miejsca na ziemi. To także subtelny manifest oddający głos osobom z pozoru niepotrzebnym i rzeczom niby nieprzydatnym.
„Sieranevada” to obraz trzech pokoleń, z których najstarsze pamięta jeszcze czasy rządów Gheorghiu-Deja, środkowe – wychowane podczas dyktatury Ceauşescu – stoi w rozkroku między dawnym a obecnym ustrojem, zaś najmłodsze to dzieci i nastolatki: beneficjenci integracji europejskiej, nieznający piętna politycznych opresji i narodowych kompleksów.
Terje Vigen, choć nakręcony przed stu laty, a spisany Ibsenowskim piórem ponad półtora wieku temu, wciąż przekazuje uniwersalną prawdę: życie jest niesprawiedliwe, a koleje losu zdradliwe niczym morski żywioł, jednak ludzie powinni zachować w tym świecie wiarę w swoje człowieczeństwo, pomni krzywd, jakich doznają.