Bulwersująca historia Tonyi Harding – doskonale rokującej łyżwiarki figurowej, zamieszanej w brutalny atak na rywalkę, Nancy Kerrigan – wydaje się samograjem. Scenariusz mógłby powstać ze zlepku prasowych doniesień oraz sensacyjnych reportaży lub koncentrować się na filmowym śledztwie w poetyce „true crime stories”. Zamiast tego otrzymaliśmy jednak film nieoczywisty w przekazie, odstawiający na bok to, co najgorsze w stereotypowym amerykańskim biopicu.
W tym rajskim świecie rodem z folderów turystycznych poruszają się niejednoznaczne, zagubione i tajemnicze postacie: przedstawiciele miejscowej elity, gwiazdy sportu i przyjezdne piękności. W tym rajskim świecie Francis Ford Coppola znalazł doskonałe plenery do nakręcenia najsłynniejszych scen „Czasu Apokalipsy”. Oprócz lokalnej legendy i ciekawostki turystycznej, w życiu protagonistów zostawił po sobie pogorzelisko, niczym po napalmowym nalocie, otwierającym jego arcydzieło.
Bohaterka poluje na siwogłowych, zagubionych mężczyzn i narzuca im swą opiekę, z dezynwolturą rozgaszczając się w ich życiu. Czasem wykorzystuje wywołaną swoim zachowaniem dezorientację, a kiedy indziej posuwa się do drobnego szantażu, wyzyskując wstydliwe sekrety staruszków, dla których w istocie wykazuje pełne zrozumienie.
Wilcze dzieci to opowieść o trudach samotnego macierzyństwa, ale także o dojrzewaniu i samoakceptacji. Wilkołactwo w filmie Hosody może być bowiem traktowane jako metafora dowolnego typu Inności: tożsamości narodowej, etnicznej, religijnej lub seksualnej, kalectwa, wstydliwej choroby.
Johnnie To zdobył uznanie jako żongler gatunkami, autor kina rozrywkowego. Nie inaczej jest z „Korporacją” – to zabawna komedia romantyczna i efektowny musical. Można także spojrzeć na jego dzieło jako na oryginalny wgląd w świat chińskiego biznesu, ale też satyryczną obserwację młodego pokolenia Hongkończyków, których życie prywatne i zawodowe zlewa się w jedno.